Cześć, tu Wasza Ania z Kryształowej Polany. Kiedy myślałam o tym, w jaki sposób przekazać Wam swoje doświadczenia i pokonać mój brak pasji pisarskiej [śmiech] trafiłam na Martynę (więcej informacji TUTAJ). Podczas burzy mózgów przyszła nam do głowy myśl, że opowiadanie o budowie domu kopułowego może mieć formę wywiadu — swobodnej rozmowy, z której możecie zaczerpnąć garść wiadomości i tyle inspiracji, ile potrzebujecie. Będzie ona publikowana w odcinkach na tym blogu. Poruszymy zarówno tematy typowo techniczne, jak i dotyczące całej otoczki, która dotyczy budowania wyjątkowego miejsca na Ziemi. Zachęcam do zadawania własnych pytań w komentarzach, a my uwzględnimy je w rozmowie.
* * *
Proces tworzenia mojego siedliska zaczęłam ponad pięć lat temu, a sama budowa domu kopułowego, w przypadku Kryształowej Polany trwa od trzech i pół roku. Na swojej drodze napotkałam wiele wyzwań, wielokrotnie byłam zdana na własną pomysłowość i inicjatywę, a nawet improwizacje — w końcu domy kopułowe są wciąż w Polsce rzadkością. Zacznijmy jednak od samego początku...
Dlaczego dom kopułowy?
Przede wszystkim chciałam wyprowadzić się z miasta, na łono natury. Na początku nie interesowały mnie jakoś szczególnie domy kopułowe, ważniejsze dla mnie było to, żeby moje miejsce na Ziemi powstało z dala od zgiełku i z jak najbardziej naturalnych materiałów. Pociągała mnie permakultura oraz idea ruchu „anastazjowego” i siedliska rodowego, myśl o tym, aby być na łonie natury i tam stworzyć swój dom.
W pewnym momencie zobaczyłam wywiad z Wojciechem Sergielem (video znajdziecie tutaj), który mówił o domach kopułowych i o energii kształtu. Bardzo do mnie przemówiła jego filozofia, choć jego założenia czasowo-kosztowe budowy kopuły z betonu konopnego niestety zupełnie się nie sprawdziły.
Warto podkreślić, że jestem energoterapeutką: na co dzień zajmuję się między innymi harmonizowaniem energii życiowej za pomocą dźwięku i wibracji mis kryształowych. Wielu ludzi w moich kręgach od dawna bardzo fascynowało się piramidami i piramidalnymi kształtami, a do mnie energia i kształt piramidy jakoś nie przemawiały, wydawał mi się za ostry i męski, za to zawsze podobały mi się kule, spirale i kształty kuliste. Odbieram je intuicyjnie jako przyjazne, otaczające opieką. Po obejrzeniu filmu z panem Sergielem dużo bardziej zaczął mnie interesować temat energii kształtów i święta geometria. Spotkałam się z panem Sergielem u niego — w jego kopule — i to przekonało mnie, że chcę mieszkać w domu kopułowym, ponieważ jego wnętrze ma bardzo specyficzną energię.
Jak byś określiła tę energię?
Energia kopuły jest wyjątkowa. Nazwałabym ją przytulną. Dom kopułowy ściąga i gromadzi wewnątrz energię otulającą, uspokajającą i regenerującą. Mam takie wrażenie, że jakby ktoś wybudował sobie dom kopułowy w mieście, to by mógł się zamknąć w tym domu i w ogóle z niego nie wychodzić [śmiech]. Po prostu klimat wnętrza kopuły zachęca, by skierować się do wnętrza siebie, do głębi. W przeciwieństwie do energii piramidy — kształtu, który wyrzuca energię na zewnątrz i powoduje swoiste pobudzenie.
To, że mój domek jest otoczony naturą, jest dla mnie tym aspektem mobilizującym do działania, bo uwielbiam wychodzić do ogrodu czy lasu. Wtedy jestem połączona z ziemią, a to już zupełnie inna energia. Mówi się też, że dla równowagi, oprócz kopuły musi być też jakiś kształt strzelisty, który nagromadzoną energię odprowadza i wyrzuca na zewnątrz. U mnie tę rolę odgrywa świetlik w kształcie stożka na szczycie kopuły, ponieważ nadmiar energii może rozleniwiać, a nawet przytłaczać.
Podkreślmy: kopuła nie jest kształtem dla wszystkich i należy o niej poczytać, obejrzeć i zastanowić się, czy to jest coś dla ciebie, czy nie.
Jednym bardzo ważnym dla mnie aspektem praktycznym był przedsionek (dla niektórych wiatrołap). Chciałam koniecznie, aby na górze była całkowicie otwarta przestrzeń i aby schody nie zaburzały formy koła, dlatego „wyeksmitowałam” je do przedsionka. Stąd ta mniejsza kopuła, a właściwie jej fragment, jest taki wysoki. Czy aspekt estetyczny był ważny? Tak jak najbardziej.
Nawiasem mówiąc, to ciekawa sprawa jak w kopule czułaby się osoba pracująca zdalnie, przez internet — czy znalazłaby motywację do pracy w kopule. Zauważyłam, że przebywając w takim domu ma się ochotę pobyć bardziej ze „sobą” — odpocząć, pomedytować, poczytać lub porozmawiać i po prostu być z innymi ludźmi. Wyczuwa się tu aspekt terapeutyczny. Natomiast żeby się zmotywować i popracować — mogłoby być ciężko. :)
Dodatkowym aspektem jest to, że moja kopula zbudowana z betonu konopnego, który świetnie izoluje od elektrosmogu, a co za tym idzie mam w środku bardzo słaby i często znikający zasięg… ale o tym później.
Z punktu widzenia praktycznego, kopuła jest dla osób świadomych wyboru kształtu własnego domu z przyczyn głębszych niż żeby „się pokazać” i “być trendy”, dla osób szukających alternatyw dla nowoczesnego, niezdrowego, betonowego budownictwa. I tu istotny jest nie tylko kształt, ale i wybór materiałów… W obecnych polskich warunkach jest to dom dla osób cierpliwych, wytrwałych i gotowych osobiście mocno zaangażować się w proces budowy.
Ciąg dalszy wywiadu o domach kopułowych opublikujemy wkrótce. Jeśli szczególnie zainteresowało Was jakieś zagadnienie lub macie własne pytania — dajcie znać w komentarzach!
To, że mój domek jest otoczony naturą, jest dla mnie tym aspektem mobilizującym do działania, bo uwielbiam wychodzić do ogrodu czy lasu. Wtedy jestem połączona z ziemią, a to już zupełnie inna energia. Mówi się też, że dla równowagi, oprócz kopuły musi być też jakiś kształt strzelisty, który nagromadzoną energię odprowadza i wyrzuca na zewnątrz. U mnie tę rolę odgrywa świetlik w kształcie stożka na szczycie kopuły, ponieważ nadmiar energii może rozleniwiać, a nawet przytłaczać.
Podkreślmy: kopuła nie jest kształtem dla wszystkich i należy o niej poczytać, obejrzeć i zastanowić się, czy to jest coś dla ciebie, czy nie.
Rozumiem, że kwestie wizualne lub praktyczne były raczej na dalszym planie? Przede wszystkim chodziło Ci o energię?
O energię tak, ale wygląd również miał znaczenie. Jak mówiłam, niektórzy są zafascynowani kształtami piramidalnymi, natomiast mnie pociągały kształty kuliste. Ten kształt był dla mnie istotny. To, co pan Sergiel mówił na temat energii kopuły, było potwierdzeniem tego, co podświadomie czułam — że mi się podobały te okrągłe, kuliste formy i nie działo się tak bez przyczyny. Natomiast kwestia praktyczna pod tytułem „jak poustawiam meble” w ogóle nie miała dla mnie znaczenia [śmiech]. Dopiero teraz zaczyna to wychodzić.Jednym bardzo ważnym dla mnie aspektem praktycznym był przedsionek (dla niektórych wiatrołap). Chciałam koniecznie, aby na górze była całkowicie otwarta przestrzeń i aby schody nie zaburzały formy koła, dlatego „wyeksmitowałam” je do przedsionka. Stąd ta mniejsza kopuła, a właściwie jej fragment, jest taki wysoki. Czy aspekt estetyczny był ważny? Tak jak najbardziej.
Mówisz, że kopuła nie jest dla każdego. A komu byś ją poleciła? Wspomniałaś też, że kształt kulisty uspokaja. Przykładowo, czy ja mogłabym mieszkać w kopule, skoro na co dzień jestem bardzo spokojna?
Jeszcze nie do końca to przetestowałam. Myślę, że jeśli jesteś spokojna, to oczywiście mogłabyś mieszkać w kopule, natomiast musiałabyś mieć potrzebę wychodzenia, żeby się nie zahibernować. Pewnie bardziej aktywnie działałabyś na zewnątrz niż w środku. Przebywanie wewnątrz wtedy służyłoby osobistemu dobrostanowi.Nawiasem mówiąc, to ciekawa sprawa jak w kopule czułaby się osoba pracująca zdalnie, przez internet — czy znalazłaby motywację do pracy w kopule. Zauważyłam, że przebywając w takim domu ma się ochotę pobyć bardziej ze „sobą” — odpocząć, pomedytować, poczytać lub porozmawiać i po prostu być z innymi ludźmi. Wyczuwa się tu aspekt terapeutyczny. Natomiast żeby się zmotywować i popracować — mogłoby być ciężko. :)
Dodatkowym aspektem jest to, że moja kopula zbudowana z betonu konopnego, który świetnie izoluje od elektrosmogu, a co za tym idzie mam w środku bardzo słaby i często znikający zasięg… ale o tym później.
Z punktu widzenia praktycznego, kopuła jest dla osób świadomych wyboru kształtu własnego domu z przyczyn głębszych niż żeby „się pokazać” i “być trendy”, dla osób szukających alternatyw dla nowoczesnego, niezdrowego, betonowego budownictwa. I tu istotny jest nie tylko kształt, ale i wybór materiałów… W obecnych polskich warunkach jest to dom dla osób cierpliwych, wytrwałych i gotowych osobiście mocno zaangażować się w proces budowy.
* * *
Ciąg dalszy wywiadu o domach kopułowych opublikujemy wkrótce. Jeśli szczególnie zainteresowało Was jakieś zagadnienie lub macie własne pytania — dajcie znać w komentarzach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz