Drewniana konstrukcja kopuły wyrastała na okrągłych fundamentach i udowadniała, że marzenia przybierają coraz bardziej realne kształty. Jak wyglądało jej wznoszenie i czy kształt okazał się problematyczny?
*
Kto podjął się wykonania konstrukcji w nietypowym kształcie?
Firma
spod Tarnowa, rodzinny zakład stolarski. W samym projekcie znajduje
się szczegółowe rozrysowanie wszystkich elementów wraz z
wymiarami i ilością poszczególnych elementów. Pliki komputerowe z
tymi danymi zostały przesłane przez architekta do firmy, która
posiada maszynę CNC. Wszystko zostało zaprogramowane i
zautomatyzowane. Z odpowiednich desek były cięte elementy, które
potem dostarczano na budowę i na miejscu ekipa skręcała je w
moduły skrzynkowe, a następnie montowała na kopule.
Czyli wbrew pozorom konstrukcja nie sprawiła tylu problemów, ilu by można oczekiwać po takim półokrągłym kształcie?
Nie,
ale był to ogrom pracy fizycznej podzielony na trzy etapy:
wycinanie, skręcanie elementów skrzynkowych i montaż tych
elementów na fundamentach. W tej chwili, z tego co widzę, nie robi
się raczej takich konstrukcji skrzynkowych. Robi się je z łukowo
wyginanych klejonych elementów, gdzie te elementy są dużo większe.
Moja jest jedyną albo jedną z niewielu, która była budowana z
elementów skrzynkowych i litego drewna. Dokładne skręcenie i
zamontowanie tego wszystkiego jest bardzo czasochłonne, na dodatek
każdy element musi być odpowiednio dopasowany do następnego.
Jak wyglądało wznoszenie konstrukcji?
Konstrukcja
była wznoszona w dwóch etapach. Najpierw był wzniesiony poziom
parteru, później trzeba było postawić kolumny nośne drewniane
pod strop i belki stropowe na piętro. To był pierwszy etap. Dopiero
później w górę szły elementy piętra. W sumie złożenie tego
wszystkiego zajęło czterem osobom 2.5 miesiąca.
Dodatkowym
elementem budowy tej konstrukcji były wykusze okienne, ponieważ
okna mam trochę łukowe i są one prostopadłe do ziemi. Oznacza to,
że wystają z pochyłej ścian, co okazało się problematyczne,
szczególnie na górze. Były one oddzielnie wycinane i montowane.
Wykonawcę, który się tego podjął, chyba nieco to przerosło. W
pewnym momencie musiał skupić się tylko i wyłącznie na
wykuszach, bo ich brak wstrzymywał ekipę, która miała kłaść
wiór osikowy. W międzyczasie ekipa ogólna sama ogarniała
wypełnianie betonem konopnym.
Co
jeszcze jest ważne: w mojej konstrukcji nie ma żadnych elementów
klejonych ani z płyt OSB. Zamiast tego są deski drewniane (około
40m3 drewna świerkowego) skręcane na wkręty, więc poszło mnóstwo
kilogramów wkrętów konstrukcyjnych. Żartuję, że to jest
konstrukcja drewniano-stalowa. Z tego powodu też zajęło to więcej
czasu. Ponieważ drewno pracuje, wszystkie wkręty trzeba było po
pewnym czasie dokręcać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz