maja 18, 2020

Wznoszenie konstrukcji drewnianej domu kopułowego



Drewniana konstrukcja kopuły wyrastała na okrągłych fundamentach i udowadniała, że marzenia przybierają coraz bardziej realne kształty. Jak wyglądało jej wznoszenie i czy kształt okazał się problematyczny?

*

Kto podjął się wykonania konstrukcji w nietypowym kształcie?


Firma spod Tarnowa, rodzinny zakład stolarski. W samym projekcie znajduje się szczegółowe rozrysowanie wszystkich elementów wraz z wymiarami i ilością poszczególnych elementów. Pliki komputerowe z tymi danymi zostały przesłane przez architekta do firmy, która posiada maszynę CNC. Wszystko zostało zaprogramowane i zautomatyzowane. Z odpowiednich desek były cięte elementy, które potem dostarczano na budowę i na miejscu ekipa skręcała je w moduły skrzynkowe, a następnie montowała na kopule.

Czyli wbrew pozorom konstrukcja nie sprawiła tylu problemów, ilu by można oczekiwać po takim półokrągłym kształcie?


Nie, ale był to ogrom pracy fizycznej podzielony na trzy etapy: wycinanie, skręcanie elementów skrzynkowych i montaż tych elementów na fundamentach. W tej chwili, z tego co widzę, nie robi się raczej takich konstrukcji skrzynkowych. Robi się je z łukowo wyginanych klejonych elementów, gdzie te elementy są dużo większe. Moja jest jedyną albo jedną z niewielu, która była budowana z elementów skrzynkowych i litego drewna. Dokładne skręcenie i zamontowanie tego wszystkiego jest bardzo czasochłonne, na dodatek każdy element musi być odpowiednio dopasowany do następnego.


Jak wyglądało wznoszenie konstrukcji?


Konstrukcja była wznoszona w dwóch etapach. Najpierw był wzniesiony poziom parteru, później trzeba było postawić kolumny nośne drewniane pod strop i belki stropowe na piętro. To był pierwszy etap. Dopiero później w górę szły elementy piętra. W sumie złożenie tego wszystkiego zajęło czterem osobom 2.5 miesiąca.

Dodatkowym elementem budowy tej konstrukcji były wykusze okienne, ponieważ okna mam trochę łukowe i są one prostopadłe do ziemi. Oznacza to, że wystają z pochyłej ścian, co okazało się problematyczne, szczególnie na górze. Były one oddzielnie wycinane i montowane. Wykonawcę, który się tego podjął, chyba nieco to przerosło. W pewnym momencie musiał skupić się tylko i wyłącznie na wykuszach, bo ich brak wstrzymywał ekipę, która miała kłaść wiór osikowy. W międzyczasie ekipa ogólna sama ogarniała wypełnianie betonem konopnym.

Co jeszcze jest ważne: w mojej konstrukcji nie ma żadnych elementów klejonych ani z płyt OSB. Zamiast tego są deski drewniane (około 40m3 drewna świerkowego) skręcane na wkręty, więc poszło mnóstwo kilogramów wkrętów konstrukcyjnych. Żartuję, że to jest konstrukcja drewniano-stalowa. Z tego powodu też zajęło to więcej czasu. Ponieważ drewno pracuje, wszystkie wkręty trzeba było po pewnym czasie dokręcać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz